Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
charakter i o jej wiano. Dla nikogo na "dzielnicy" nie było tajne, że ona i "Marcin" kochają się. Tych dwoje mocnych ludzi sprzęgła miłość. Chodzili polami w stronę Babic, płoszy li czajki, patrzyli na koźlęta o guzowatych czołach, co trykały się nawzajem głowami, jakby swędziały je kiełkujące różki: Pasł; się stada kóz na tutejszych nieużytkach, sapowatych i kwaśnych.
Widok małych zwierząt jest miły, rodzi myśli spokojne i ciepłe. Przyszła wtedy wieczorem do Stacha i siedziała na brzeżku stołka, jadła końcem łyżki, wydawało się, że pragnie zajmować jak najmniej miejsca. Przepraszała za kłopot, żenowały ją okoliczności jej ucieczki przed śmiercią. Stacho nie
charakter i o jej wiano. Dla nikogo na "dzielnicy" nie było tajne, że ona i "Marcin" kochają się. Tych dwoje mocnych ludzi sprzęgła miłość. Chodzili polami w stronę Babic, płoszy li czajki, patrzyli na koźlęta o guzowatych czołach, co trykały się nawzajem głowami, jakby swędziały je kiełkujące różki: Pasł; się stada kóz na tutejszych nieużytkach, sapowatych i kwaśnych.<br>Widok małych zwierząt jest miły, rodzi myśli spokojne i ciepłe. Przyszła wtedy wieczorem do Stacha i siedziała na brzeżku stołka, jadła końcem łyżki, wydawało się, że pragnie zajmować jak najmniej miejsca. Przepraszała za kłopot, żenowały ją okoliczności jej ucieczki przed śmiercią. Stacho nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego