jaki to się stało z dobrami Chreptowiczów był jednak wyjątkowy, "legalny". Nie spowodowały go historyczne kataklizmy, konfiskaty i wywózki. I, gdyby świat nie stał się zwariowanym światem Stalinów i Hitlerów, mogliby, podobnie jak w przedwojennej Polsce, nieliczni Rosjanie, również i liczni na Ukrainie i Białorusi Polacy, zachować choćby częściowo swój stan posiadania. Ale wbrew dziejom, zdrowemu rozsądkowi, wkrótce już miało nastąpić bezprecedensowe na taką skalę i definitywne (?) przesunięcie na Zachód, niby szafy z trzydziestomilionowym narodem, państwa polskiego. Oto jak opisze chwilę ruszenia z posad tej polskiej "szafy" żona hrabiego Apolinarego, Olga Aleksandrowna Chreptowicz-Butieniewa w swej, napisanej po wojnie, książce "Przełom". Przytaczam