dla "Myśli..." skłonny jestem uznać rozdziały "Drugie ogniwo: pierwszy rzut" oraz "Drugie ogniwo: rozwinięcie". "Solidarność", pisze Wierzbicki, "była to Rzeczpospolita z trzech ukonstytuowana stanów. Ogniwo pierwsze, stan pierwszy: Lech Wałęsa; ogniwo trzecie, stan trzeci: rzesze członkowskie; ogniwo drugie, stan drugi: elita inteligencka, działacze doradcy.<br> W Rzeczypospolitej "Solidarności" stan pierwszy i stan trzeci stanowiły jedność. <gap> Przewodniczący był kochany przez dziesięć milionów. Dziesięć milionów ufało Wałęsie i instynktownie czuło, że ma on rację" <page nr=31>.<br> Musiała to być jedność w sensie pickwikowskim, jeśli zważyć, iż zdaniem tegoż autora "Polacy nie poznali się na Wałęsie" <page nr=23>. To jest kochali go, ufali mu, ale nie dostrzegli, że posiada on