na Kresach. Odrębność ta leżała nie tyle w rozmiarach czy zbytku, jak przede wszystkim w doskonałej kulturze każdego drobiazgu, starannym wycieniowaniu szczegółów, w sile życia twórczej i rozumnej, prącej niestrudzenie naprzód. Acz dawne latami, bogate tradycją starej siedziby Sanguszków, Antoniny były młode, ogromna zaś większość kresowych zamków i pałaców była starcza. Tych wdzięk i piękno było pięknem dni wczorajszych, sonetem pełnym nostalgii za tym, co minęło. Przeszłość, nieustannie przytomna, wyzierająca się spod nowych tynków, zmuszała oczy do patrzenia poza siebie, w daleką dobę rozkwitu. Stężałym nagle rapsodem nieruchomiała wśród fali płynącego życia, rozsnuwając wkoło siebie cienką przędzę melancholii, niby motające dusze