Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
kocioł i kucharz wołał na cały głos: "Dzieci, proszę po kak-kało! Kak-kało!" Na tę okoliczność Jurek nosił przytroczony do paska kubek.
Ale jak się tu przemknąć z jednej kolejki do drugiej, jeśli nie wpuszczą z powrotem i nie dorwie się do grochówki, której w końcu dla wszystkich nie starczało, a przecież brał dla całej rodziny i dźwigał rodzinną odpowiedzialność. Dlatego starał się jak najrychlej dopaść kolejki po zupę, co wcale nie było łatwe, zanim dobiegł zziajany, zawsze zastawał przed sobą szczękającą naczyniami czeredę, jakby tam nocowali. Więc był bardzo z siebie rad, gdy udawało mu się zafasować dwie bańki
kocioł i kucharz wołał na cały głos: "Dzieci, proszę po kak-kało! Kak-kało!" Na tę okoliczność Jurek nosił przytroczony do paska kubek.<br>Ale jak się tu przemknąć z jednej kolejki do drugiej, jeśli nie wpuszczą z powrotem i nie dorwie się do grochówki, której w końcu dla wszystkich nie starczało, a przecież brał dla całej rodziny i dźwigał rodzinną odpowiedzialność. Dlatego starał się jak najrychlej dopaść kolejki po zupę, co wcale nie było łatwe, zanim dobiegł zziajany, zawsze zastawał przed sobą szczękającą naczyniami czeredę, jakby tam nocowali. Więc był bardzo z siebie rad, gdy udawało mu się zafasować dwie bańki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego