Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
drugiej strony. Jeszcze nie wiedziałem, jak układanka będzie wyglądać jutro. Nie rozmawialiśmy, bo widać oboje nas cieszyło to milczenie, wymowne i pełne wspólności. Czasem łapaliśmy tylko wspólne spojrzenia i to też było czymś miłym. Położyła mi dłoń na ręce i tak bez słowa spoglądaliśmy na plac, zakończony w perspektywie murami starego miasta, renesansową zabudową przypominający Kazimierz nad Wisłą. Reflektory wydobyły z granatowego mroku, gęstniejącego nad kościołem Marii Panny, jego romańsko-gotycką wieżę. Jeszcze nie wiedzieliśmy, że będzie nam zaglądać do okna przez całą noc.
Bo noc szła już do nas w gęstniejącym szumie liści, poruszanych przez ciepły wiatr z południa, w zapalanych
drugiej strony. Jeszcze nie wiedziałem, jak układanka będzie wyglądać jutro. Nie rozmawialiśmy, bo widać oboje nas cieszyło to milczenie, wymowne i pełne wspólności. Czasem łapaliśmy tylko wspólne spojrzenia i to też było czymś miłym. Położyła mi dłoń na ręce i tak bez słowa spoglądaliśmy na plac, zakończony w perspektywie murami starego miasta, renesansową zabudową przypominający Kazimierz nad Wisłą. Reflektory wydobyły z granatowego mroku, gęstniejącego nad kościołem Marii Panny, jego romańsko-gotycką wieżę. Jeszcze nie wiedzieliśmy, że będzie nam zaglądać do okna przez całą noc.<br>Bo noc szła już do nas w gęstniejącym szumie liści, poruszanych przez ciepły wiatr z południa, w zapalanych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego