Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 32
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
ściemniało się powoli. Kręci, ale nagle wywrócił się i spadł w dół. Wreszcie stanął. Cały był obsypany śnieżnym puchem. Reszta narciarzy podjechała do niego. Patrzą, a on klęknął na śniegu i mówi: - W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Dzięki ci Boze, co to śnieg, a nie błoto!

Baba staro, ale zdrowo

Kiedyś Ujek prowadził turystę, który przez cały czas trwania wycieczki czymś się martwił i trapił. Wreszcie nie wytrzymał i spytał: - Czym się pan martwi ? Co sie panu stało? - No, wie pan, panie przewodniku, mam takie wielkie zmartwienie, bo mam młodą, ale chorą żonę ! Ujek pokiwał głową ze zrozumieniem
ściemniało się powoli. Kręci, ale nagle wywrócił się i spadł w dół. Wreszcie stanął. Cały był obsypany śnieżnym puchem. Reszta narciarzy podjechała do niego. Patrzą, a on klęknął na śniegu i mówi: - W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Dzięki ci &lt;dialect&gt;Boze&lt;/&gt;, co to śnieg, a nie błoto!<br><br>&lt;tit&gt;Baba staro, ale zdrowo&lt;/&gt;<br><br>Kiedyś Ujek prowadził turystę, który przez cały czas trwania wycieczki czymś się martwił i trapił. Wreszcie nie wytrzymał i spytał: - Czym się pan martwi ? Co &lt;dialect&gt;sie&lt;/&gt; panu stało? - No, wie pan, panie przewodniku, mam takie wielkie zmartwienie, bo mam młodą, ale chorą żonę ! Ujek pokiwał głową ze zrozumieniem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego