Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Młody Technik
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1966
dawno przyszło mi to do głowy, kiedy byłem jeszcze profesorem na uniwersytecie...
- Pan jest historykiem? - wtrąciłem.
- Nie, nie jestem. Dziś już niczym nie jestem! Starym dziwakiem co najwyżej. Tak powieszą, jeśli pan zapyta w Akademii o Gisnelliusa... Jeśli nie zapomnieli jeszcze o mnie... Ale nie o tym chciałem mówić - ciągnął staruszek po kilku głębokich oddechach. - Wspomniał pan Wellsa. Nie, to jego pomysł z Wehikułem Czasu był najczystszą fantazją. Z punktu widzenia nauki był to pomysł naiwny i sprzeczny z prawami przyrody. Trudno zresztą, by było inaczej. Podróżowanie w czasie to paradoks, chwyt pisarski i nic więcej. Przy najłagodniejszych nawet założeniach podróż
dawno przyszło mi to do głowy, kiedy byłem jeszcze profesorem na uniwersytecie...<br>- Pan jest historykiem? - wtrąciłem.<br>- Nie, nie jestem. Dziś już niczym nie jestem! Starym dziwakiem co najwyżej. Tak powieszą, jeśli pan zapyta w Akademii o Gisnelliusa... Jeśli nie zapomnieli jeszcze o mnie... Ale nie o tym chciałem mówić - ciągnął staruszek po kilku głębokich oddechach. - Wspomniał pan Wellsa. Nie, to jego pomysł z Wehikułem Czasu był najczystszą fantazją. Z punktu widzenia nauki był to pomysł naiwny i sprzeczny z prawami przyrody. Trudno zresztą, by było inaczej. Podróżowanie w czasie to paradoks, chwyt pisarski i nic więcej. Przy najłagodniejszych nawet założeniach podróż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego