jego żona Ada, nieświadoma raka rozwijającego się w płucach, zapaliła kolejnego papierosa, kiedy zepsuł się telewizor i wszyscy zaczęli płakać, gdy siostra przyniosła kremówki i kawę i spostrzegła, że ktoś ją okradł, kiedy on sam wpatrywał się w rozetę kościoła Świętego Antoniego, ulegając przemożnej melancholii, kiedy remontowałem starą izbę w starym mieście, kiedy chciało mi się pić, a matce wymiotować, i gdy padł Izmit, Golcuk, kiedy dowiedzieliśmy się, że jednak nie dostaniemy mieszkania, kiedy Miłka rodziła w bólach, ojciec powtarzał tylko: zjeść, zjeść, proszę się częstować. <br>Jedzenie było wszystkim: prapoczątkiem i eschatologią. I to nie jedzenie byle jakie, ale mięsne, sycące, pełne