niewtajemniczonymi, to co dla nich zapewne oczywiste i samo przez się zrozumiałe; pozwoliły nam zajrzeć - w "duszę Węgier". Tak właśnie było; dowiedziałem się od Nowaka, co właściwie tworzy <orig>"węgierskość"</>, co się na nią składa, o niej decyduje. Raz jeszcze okazało się, że nie same fakty historyczne, realia geograficzne czy też statystyczne, lecz ich sposób odbioru, przeżycia; świadomość, nie zaś obiektywna prawda, od której świadomość i na Węgrzech jest silniejsza, jako że z mitów rodzą się zawsze takie lub inne fakty, a z faktów mity - niekoniecznie.<br><br> Co mnie najbardziej zafascynowało: pewne uwydatnione przez obie książki podobieństwo (podobieństwo, nie tożsamość) sytuacji, losów i