Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
się o rozpartą w bramie pustą dryndę.
Czuć tu było powozownią, pomyjami i moczem.
W połowie schodów zagrodziły nam drogę podobne do płotu drzwiczki, nie były zamknięte, zużyliśmy resztę zapałek, nim dotarliśmy na podest, tu przez zaklejone matową bibułką szyby jednych z dwojga drzwi mżyło skąpe światło, - tłumiąc chichot i strofując się małpimi grymasami za niezgrabność poruszeń zapukaliśmy do tych drzwi wszyscy trzej po kolei, i zmartwieliśmy, uderzeni wysokim, przerażonymkrzykiem.
To światło zgasło nagle, staliśmy nieruchomo w gęstej ciemności, potem przez twarz Smoka, skosem, przemknęła pręga blasku, ktoś zapalił lampę za drugimi drzwiami, nie było w nich szybek, światło przenikało przez
się o rozpartą w bramie pustą dryndę.<br>Czuć tu było powozownią, pomyjami i moczem.<br>W połowie schodów zagrodziły nam drogę podobne do płotu drzwiczki, nie były zamknięte, zużyliśmy resztę zapałek, nim dotarliśmy na podest, tu przez zaklejone matową bibułką szyby jednych z dwojga drzwi mżyło skąpe światło, - tłumiąc chichot i strofując się małpimi grymasami za niezgrabność poruszeń zapukaliśmy do tych drzwi wszyscy trzej po kolei, i zmartwieliśmy, uderzeni wysokim, przerażonymkrzykiem.<br>To światło zgasło nagle, staliśmy nieruchomo w gęstej ciemności, potem przez twarz Smoka, skosem, przemknęła pręga blasku, ktoś zapalił lampę za drugimi drzwiami, nie było w nich szybek, światło przenikało przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego