Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
ale Cygan, Hindus albo Arab".
Obaj panowie pojechali do Elżbiety Z., by przyjrzeć się przyrodniemu bratu, którego widzieli przedtem jako niemowlaka. Rzeczywiście: doktor Sławomir T. nie mógł być jego ojcem. Teraz, kiedy chłopiec podrósł, widać było jego wyraźną odmienność.
Ale takie przekonanie to dla sądu stanowczo za mało. Potrzebny był stuprocentowy dowód, a przede wszystkim należało spowodować wznowienie postępowania.
Synowie doktora T. mieli nadzieję, że może ułożą się z panią Elżbietą i ta dobrowolnie przyzna, że ojcem Pawła Artura jest ktoś inny. Ale jej pachniało pół miliona złotych i nie zgadzała się na załatwienie sprawy za jakieś "marne" sto tysięcy.

Prawne
ale Cygan, Hindus albo Arab"&lt;/&gt;.<br>Obaj panowie pojechali do Elżbiety Z., by przyjrzeć się przyrodniemu bratu, którego widzieli przedtem jako niemowlaka. Rzeczywiście: doktor Sławomir T. nie mógł być jego ojcem. Teraz, kiedy chłopiec podrósł, widać było jego wyraźną odmienność.<br>Ale takie przekonanie to dla sądu stanowczo za mało. Potrzebny był stuprocentowy dowód, a przede wszystkim należało spowodować wznowienie postępowania.<br>Synowie doktora T. mieli nadzieję, że może ułożą się z panią Elżbietą i ta dobrowolnie przyzna, że ojcem Pawła Artura jest ktoś inny. Ale jej pachniało pół miliona złotych i nie zgadzała się na załatwienie sprawy za jakieś "marne" sto tysięcy.<br><br>&lt;tit&gt;Prawne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego