Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
oczekiwania skrócić, wyszedłem i zamknąłem drzwi na klucz. To wszystko. Na pana Hipolita liczyłem, ale Marylka i Wiktoryna były mi słodką niespodzianką - zakończył skromnie.
Nawet cień uśmiechu nie przemknął po ustach matki.
- Ale jakim sposobem zwabiłeś ich do środka? - indagowała dalej.
- Zwabiłem? Nie, naprawdę! Powiedziałem tylko Gabi, że dziś w suszarni pokażę jej sposób, jaki obmyśliłem na pana Hipolita. Marylka to podsłuchała i stąd cała awantura. Ale że i Wiktoryna da się unieść ciekawości, o tym nie śmiałem nawet marzyć! Ach, mamo, pozwól mi się pośmiać choć przez pięć minut, bo pęknę!
- Śmiej się - powiedziała matka takim głosem, że Hubert stracił
oczekiwania skrócić, wyszedłem i zamknąłem drzwi na klucz. To wszystko. Na pana Hipolita liczyłem, ale Marylka i Wiktoryna były mi słodką niespodzianką - zakończył skromnie. <br>Nawet cień uśmiechu nie przemknął po ustach matki. <br>- Ale jakim sposobem zwabiłeś ich do środka? - indagowała dalej.<br>- Zwabiłem? Nie, naprawdę! Powiedziałem tylko Gabi, że dziś w suszarni pokażę jej sposób, jaki obmyśliłem na pana Hipolita. Marylka to podsłuchała i stąd cała awantura. Ale że i Wiktoryna da się unieść ciekawości, o tym nie śmiałem nawet marzyć! Ach, mamo, pozwól mi się pośmiać choć przez pięć minut, bo pęknę! <br>- Śmiej się - powiedziała matka takim głosem, że Hubert stracił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego