którego fragmenty Tadeusz przetłumaczył jej z francuskiego. Podręcznik ów wypatrzyła w warszawskim antykwariacie, do którego wstąpiła z nudów, czekając na pociąg. Pan Duda kręcił głową, mówił, że takie recepty, wymyślone przez żabojadów na początku wieku, w małej, starego typu cegielni się nie sprawdzą. Ale Ewelina wyjaśniła mu, że projekt podobnej suszarni cegieł powstał w tym samym czasie co ich cegielnia, więc powinno być dobrze. I było. Trzypoziomowa suszarnia okazała się świetnym pomysłem, mogła pomieścić kilkakrotnie więcej cegieł niż ta jednopłaszczyznowa, jaka tu była przedtem. <br>- I kto nam te cegły kupi? - śmiał się pan Duda. - Jak ich będziemy w takim tempie produkować