Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
Gdy stoły na powrót przystrajano gałązkami jedliny i ciętymi pośpiesznie gałązkami mirtu i asparagusa, straż czuwająca poza miastem doniosła przez gońca, że zaszła pomyłka.
Zamiast Wybitnej Osoby do miasteczka podążała wataha brunatnych niedźwiedzi.
Na rajców miejskich, na burmistrza, na mieszczan zajętych przez wieki kupczeniem, zarzynaniem zwierząt, zaczynianiem ciasta, warzeniem piwa, syceniem miodów, szyciem cholewek padł po raz pierwszy blady strach.
Przecież wokół miasteczka nie było lasów i od wieków w okolicy nie było nie tylko niedźwiedzi, ale nawet pomylonego zbója, sługi bożego lubującego się w cienistej gęstwinie.
Nie przypominano sobie też, żeby do miasteczka miał przyjechać wędrowny cyrk czy też przyjść na
Gdy stoły na powrót przystrajano gałązkami jedliny i ciętymi pośpiesznie gałązkami mirtu i asparagusa, straż czuwająca poza miastem doniosła przez gońca, że zaszła pomyłka.<br> Zamiast Wybitnej Osoby do miasteczka podążała wataha brunatnych niedźwiedzi.<br> Na rajców miejskich, na burmistrza, na mieszczan zajętych przez wieki kupczeniem, zarzynaniem zwierząt, zaczynianiem ciasta, warzeniem piwa, syceniem miodów, szyciem cholewek padł po raz pierwszy blady strach.<br> Przecież wokół miasteczka nie było lasów i od wieków w okolicy nie było nie tylko niedźwiedzi, ale nawet pomylonego zbója, sługi bożego lubującego się w cienistej gęstwinie.<br> Nie przypominano sobie też, żeby do miasteczka miał przyjechać wędrowny cyrk czy też przyjść na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego