Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
jak okrrwawione noże,
niebieskie koty mrruczałły,
inferrno było na dworze!
- Lucjanie, lubisz Conrada?
- Bardzo.
- A ożeniłbyś się z Zarzycką?
- Tak.
- Po co?
- Aby ją oduczyć pisać.
- Tak, to niezła myśl. Ale lepiej daj jej spokój. Co byś zjadł?
- Pierogów z kapustą albo kaszki manny na mleku.
- To już, idziemy jeść, sycić się, napełniać żołądki, pożywiać. Naciśnij dzwonek na płacić. Pipapa.
Wyszli. Noc była ciepła i z dachów spływały strugi wody. Trzymając się pod rękę, nie wiadomo kiedy znaleźli się nad Wisłą. U stóp ich pluskała woda. Gdzieś w oddali błyszczały światełka.
- Kąpieli... co? - wybełkotał Lucjan.
- Nie... za ciemno... jutro... poza tym jestem
jak &lt;orig&gt;okrrwawione&lt;/&gt; noże, <br>niebieskie koty &lt;orig&gt;mrruczałły&lt;/&gt;, <br>inferrno było na dworze!<br>- Lucjanie, lubisz Conrada?<br>- Bardzo.<br>- A ożeniłbyś się z Zarzycką? &lt;page nr=119&gt; <br>- Tak.<br>- Po co?<br>- Aby ją oduczyć pisać.<br>- Tak, to niezła myśl. Ale lepiej daj jej spokój. Co byś zjadł?<br>- Pierogów z kapustą albo kaszki manny na mleku.<br>- To już, idziemy jeść, sycić się, napełniać żołądki, pożywiać. Naciśnij dzwonek na płacić. Pipapa.<br>Wyszli. Noc była ciepła i z dachów spływały strugi wody. Trzymając się pod rękę, nie wiadomo kiedy znaleźli się nad Wisłą. U stóp ich pluskała woda. Gdzieś w oddali błyszczały światełka.<br>- Kąpieli... co? - wybełkotał Lucjan.<br>- Nie... za ciemno... jutro... poza tym jestem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego