to prawda, wojna będzie, zwyciężymy. - Ja nie o tym, dlaczego powiedziałeś, że jest stary, tak nie wolno, to było przykre. Przed wieczorem spadł obfity deszcz, trwał krótko, ale zmył tę sielskość. Okolica wyglądała tak, jakby ją obwieszono szaroniebieskimi płachtami, które spadły z nieba. Stał, palił papierosa na werandzie. Patrzył i sycił się widokiem, jak paruje i sinieje zielona trawa z czarnym połyskiem, tak intensywnie, że nie spostrzegł, kiedy stanęła obok. Szumiało między drzewami, ogród pulsował, myślał o sobie jak o kimś obcym.<br>Ocknął się, kiedy szybko weszła do sypialni, zrzuciła granatowy szlafrok z czerwoną podszewką i naga, z wilgotną kępką pod białym