Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
się z Wandą do łóżka. Mógłbyś milczeć, twoje zmyślone wynurzenia są już nieprzydatne. Nie możesz jednak odmówić sobie przyjemności monologowania. Musisz prowadzić grę, w przeciwnym wypadku czułbyś się jak po dużej przegranej w karty. Trzeźwiejesz, ale masz jeszcze "poślizg" z upicia. Mówisz gładko, poprawnymi zdaniami. Dobierasz przymiotniki. "Smakujesz" je. Przeciągasz sylaby i wyobrażasz sobie rozpłataną na dwie części krowę. Widziałeś, jak przenosili ją z ciężarówki do sklepu masarskiego.
- Musiałem się upijać. Codziennie. Pijany nie bałem się wchodzić pomiędzy ludzi.
- I po co?
- Chcesz być dla mnie dobra.
- Nie. To nie to...
- Zresztą nieważne. Idę z tobą ulicami i...
- Ale nie musisz
się z Wandą do łóżka. Mógłbyś milczeć, twoje zmyślone wynurzenia są już nieprzydatne. Nie możesz jednak odmówić sobie przyjemności monologowania. Musisz prowadzić grę, w przeciwnym wypadku czułbyś się jak po dużej przegranej w karty. Trzeźwiejesz, ale masz jeszcze "poślizg" z upicia. Mówisz gładko, poprawnymi zdaniami. Dobierasz przymiotniki. "Smakujesz" je. Przeciągasz sylaby i wyobrażasz sobie rozpłataną na dwie części krowę. Widziałeś, jak przenosili ją z ciężarówki do sklepu masarskiego.<br>- Musiałem się upijać. Codziennie. Pijany nie bałem się wchodzić pomiędzy ludzi.<br>- I po co?<br>- Chcesz być dla mnie dobra.<br>- Nie. To nie to...<br>- Zresztą nieważne. Idę z tobą ulicami i...<br>- Ale nie musisz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego