rozmawialiśmy chyba godzinę. Oczywiście głównie on mówił. Matka nie należy do ludzi, którzy mieliby uspokajający głos. Lubię słuchać zmysłowych głosów w telefonie, jeżeli nawet mówią od rzeczy, najważniejsze żeby były spokojne, matowe, powolna artykulacja, smakowanie każdego słowa. Pastelowe kolory mowy. Matka skrzypi, rzęzi i charczy, raz mówi szybko, raz przeciąga sylaby jakby sprawdzał ich rozciągliwość. I mówi. O swoich bólach kręgosłupa, nerek, serca, o swoim 16-letnim pudlu królewskim, który od kiedy znam Matkę wciąż umiera i nie może umrzeć. Oczywiście psia eutanazja nie wchodzi w grę. Matka uważa że jego matka chce zniszczyć psa. Dlatego Matka nie śpi po nocach