śmierci przyjaciela, upokarzającej ucieczce i bólu odrzucenia.<br><br>Ilekroć zdarzało mi się rozmawiać z Massudem o jego życiu, wojnach i polityce, winą za wszystkie niepowodzenia obarczał Pakistan. Wszędzie węszył pakistańskie spiski, intrygi, zdrady. Niechęć, jaką żywił do Pakistanu, przypominała nieznośny ból wzgardzonej i odrzuconej pierwszej miłości. Pakistan stał się dla niego synonimem zła i wszystkiego, co ze złem mu się kojarzyło i co złego go w życiu spotkało: porażek, upokorzeń, zawiedzionych nadziei, niespełnionych marzeń.<br>Pakistan był eksperymentalnym państwem religijnym, stworzonym właśnie po to, by dowieść, że wiara w jednego Boga może być lepszym spoiwem łączącym odległe i niemal nieznane ludy niż wspólna