Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
się nadzwyczaj korzystnie. Rozczochrany z tłustym oddalili się drogą powietrzną. Bandzior na tarasiku nie tylko usiadł, ale nawet się położył i prawdopodobnie zasnął. W upiornym, południowym upale nie było widać żywego ducha, wszyscy się rozleźli i pochowali w cieniu. Zabrałam torbę i świętą siatkę, w której ciągle tkwił nie dokończony szal z białego akrylu, zeszłam do garażu, zdjęłam kluczyki z imitacji gwoździa i wsiadłam do jaguara.
W głębi pomieszczenia stały kanistry z zapasem benzyny, ale wskaźnik pokazywał pełny bak, zrezygnowałam więc z zabierania dodatkowych naczyń. Uznałam, że pełny bak wystarczy. Wrzuciłam luz, przypominając sobie, że w jaguarze coś tam jest z
się nadzwyczaj korzystnie. Rozczochrany z tłustym oddalili się drogą powietrzną. Bandzior na tarasiku nie tylko usiadł, ale nawet się położył i prawdopodobnie zasnął. W upiornym, południowym upale nie było widać żywego ducha, wszyscy się rozleźli i pochowali w cieniu. Zabrałam torbę i świętą siatkę, w której ciągle tkwił nie dokończony szal z białego akrylu, zeszłam do garażu, zdjęłam kluczyki z imitacji gwoździa i wsiadłam do jaguara.<br>W głębi pomieszczenia stały kanistry z zapasem benzyny, ale wskaźnik pokazywał pełny bak, zrezygnowałam więc z zabierania dodatkowych naczyń. Uznałam, że pełny bak wystarczy. Wrzuciłam luz, przypominając sobie, że w jaguarze coś tam jest z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego