Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Twórczość
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1968
Greuze, i nabrałam dla niego niepotrzebnego - jak się potem okazało szacunku, choć wtedy zaintrygowana stałam przed tym obrazkiem zastanawiając się, dlaczego ma być aż tak piękny i cenny.
Z salonu prowadziły nie drzwi, ale odrzwia w kształcie gotyckich, drewnem wykładanych ostrołuków do saloniku, też obciągniętego ową perską bawełnianą tkaniną, przypominającą szal turecki. Ten salonik był o wiele mniej reprezentacyjny, choć niewiele wygodniejszy, bo miał właśnie jedną dużą kanapę (też z czarnej ceraty) i stół na środku, bez żadnej z kanapą komunikacji. Ale tu się wieczorami siedziało, tu przyjmowało gości, o ile nie byli zbyt liczni. Jeśli było więcej osób, to część
Greuze, i nabrałam dla niego niepotrzebnego - jak się potem okazało szacunku, choć wtedy zaintrygowana stałam przed tym obrazkiem zastanawiając się, dlaczego ma być aż tak piękny i cenny.<br> Z salonu prowadziły nie drzwi, ale odrzwia w kształcie gotyckich, drewnem wykładanych ostrołuków do saloniku, też obciągniętego ową perską bawełnianą tkaniną, przypominającą szal turecki. Ten salonik był o wiele mniej reprezentacyjny, choć niewiele wygodniejszy, bo miał właśnie jedną dużą kanapę (też z czarnej ceraty) i stół na środku, bez żadnej z kanapą komunikacji. Ale tu się wieczorami siedziało, tu przyjmowało gości, o ile nie byli zbyt liczni. Jeśli było więcej osób, to część
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego