Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
I przemyśl parę spraw. No? - Mama
podchodzi do bardzo dokładnie milczącej Dominiki i na krótko
zamyka ją w lekkim uścisku. - Pozmywaj po kolacji.
A to "skąd wiesz", to od pana Pażycha. Był w mieście,
wracaliśmy razem i myśleli sobie. O babci.
Zostawia zamienioną w słup soli Dominikę, sama wyjmuje
kraciasty szal z komody i, nie oglądając się, wychodzi
z pokoju.
- Mama... - mówi cicho do zamkniętych drzwi wciąż
nieruchoma Dominika. - To co, że psychologia. Tej
też nie rozumiem.
Warcek szczeka krótko na schodach ganku, żegna panią
Kamilę i zatrzymany jej stanowczym "zostań", melduje
się Dominice posłusznie drapaniem w drzwi.
- Klamka! - podpowiada Dominika
I przemyśl parę spraw. No? - Mama <br>podchodzi do bardzo dokładnie milczącej Dominiki i na krótko <br>zamyka ją w lekkim uścisku. - Pozmywaj po kolacji. <br>A to "skąd wiesz", to od pana Pażycha. Był w mieście, <br>wracaliśmy razem i myśleli sobie. O babci.<br>Zostawia zamienioną w słup soli Dominikę, sama wyjmuje <br>kraciasty szal z komody i, nie oglądając się, wychodzi <br>z pokoju.<br>- Mama... - mówi cicho do zamkniętych drzwi wciąż <br>nieruchoma Dominika. - To co, że psychologia. Tej <br>też nie rozumiem.<br>Warcek szczeka krótko na schodach ganku, żegna panią <br>Kamilę i zatrzymany jej stanowczym "zostań", melduje <br>się Dominice posłusznie drapaniem w drzwi.<br>- Klamka! - podpowiada Dominika
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego