świętą, <br>do udręczenia Dominiki nie umiejącą pamiętać zła.<br><br>... - Nadęłaś się, co? - spytała-stwierdziła <br>znów babka - Jeszcze jedna poczuła się obrażona. <br>Wszyscy są obrażeni. Tylko ja nie mogę.<br>To było właśnie to. Ktoś jej coś wreszcie <br>powiedział, upokorzył. Kto?<br>- Obraził cię ktoś, babciu? - spojrzała <br>łagodniej, z przestrachem zauważając trzęsącą <br>się, okrywaną szalem lewą dłoń.<br>- Obraził? A dlaczego by nie? Całe moje życie jest <br>jedną obrazą.<br>Dominika chowa żal. Była głupia myśląc, że <br>babka da się skrzywdzić. Skoro zaczyna swoje wieczne żale, <br>wyrzuty i pod ich adresem, znaczy, że wszystko jest w porządku.<br>- Zrobię herbatę, dobrze? - mówi znużonym <br>głosem byle co, żeby przerwać