Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
Do 30 grudnia mróz trzyma ostro.
Łzawi oczy, bezlitośnie wyziębia motory wozów.
Rankami kierowcy zapalają je w ciężkim trudzie ulicami spływają strumienie mgły pachnącej smołą, ołowiem i siarką.
Ostatni dzień roku nagle łagodnieje.
Nie jest to jeszcze brudna odwilż, ale opony rozjeżdżają już śnieg na kaszę.
Kiczowaty pejzaż szarzeje.
Zza szali i kołnierzy ukazują się oczy dziewcząt, ciekawe sylwestr owych przygód i wzlotów.
Lubię ten dzień, wieczór i noc.
Ścisk przy stolikach z butelkami i w kosmetycznych, fryzjerskich salonach.
Srebrne i złote lamy na zjełczałych cielskach, bale na zamkach i cmentarzach, miłosne szamotania w zakamarkach garderób, szatni i toalet, tarło, jadło
Do 30 grudnia mróz trzyma ostro.<br>Łzawi oczy, bezlitośnie wyziębia motory wozów.<br>Rankami kierowcy zapalają je w ciężkim trudzie ulicami spływają strumienie mgły pachnącej smołą, ołowiem i siarką.<br>Ostatni dzień roku nagle łagodnieje.<br>Nie jest to jeszcze brudna odwilż, ale opony rozjeżdżają już śnieg na kaszę.<br>Kiczowaty pejzaż szarzeje.<br>Zza szali i kołnierzy ukazują się oczy dziewcząt, ciekawe sylwestr owych przygód i wzlotów.<br>Lubię ten dzień, wieczór i noc.<br>Ścisk przy stolikach z butelkami i w kosmetycznych, fryzjerskich salonach.<br>Srebrne i złote lamy na zjełczałych cielskach, bale na zamkach i cmentarzach, miłosne szamotania w zakamarkach garderób, szatni i toalet, tarło, jadło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego