Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
rzucony im jak policzek gest, wszystkie te szafy i biurka, obojętne, druzgocące swą niezbitą, matematyczną pewnością, że stać będą tak samo, odbijać wypolerowaną powierzchnią swej drewnianej skóry inne gesty, twarze i grymasy, kiedy po misterze Dawidzie Lingslayu nie zostanie ani śladu, swoją spokojną, arogancką wyższością zdolne były doprowadzić go do szału .
Miało się nieprzepartą chęć porozbijać je, podeptać, połamać na kawałki, zadać kłam ich niewzruszonej przewadze, napaść się widokiem ich bezwładnych szczątków.
W chwilach takich mister Dawid Lingslay naciskał tylko mocniej namydloną brzytwę, pod pocałunkiem której, jak Afrodyta z piany morskiej, wyłaniała się twarz, oślepiająca nagością wypielęgnowanej skóry.
Z tępą nienawiścią
rzucony im jak policzek gest, wszystkie te szafy i biurka, obojętne, druzgocące swą niezbitą, matematyczną pewnością, że stać będą tak samo, odbijać wypolerowaną powierzchnią swej drewnianej skóry inne gesty, twarze i grymasy, kiedy po misterze Dawidzie Lingslayu nie zostanie ani śladu, swoją spokojną, arogancką wyższością zdolne były doprowadzić go do szału &lt;page nr=137&gt;.<br> Miało się nieprzepartą chęć porozbijać je, podeptać, połamać na kawałki, zadać kłam ich niewzruszonej przewadze, napaść się widokiem ich bezwładnych szczątków.<br>W chwilach takich mister Dawid Lingslay naciskał tylko mocniej namydloną brzytwę, pod pocałunkiem której, jak Afrodyta z piany morskiej, wyłaniała się twarz, oślepiająca nagością wypielęgnowanej skóry.<br>Z tępą nienawiścią
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego