Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
w sędzielaku, były tuż, tuż, wrzasnął przeraźliwie i łapiąc za lejce wypuszczone z rąk naczelnika, zatrzymał sanie.
Naczelnik, widząc nad sobą krzemienną maczugę, wykokosił się spod baranicy i padając na kolana przed zbójem Madejem, jął go błagać o życie.
- Nie o życie tu idzie - krzyknął zbój - jeno o deski na szalunek domu, o cement i dachówkę.
- Panie mój, obywatelu zbóju - szepnął blady jak skrzepniętyśnieg naczelnik gminy - wszystko, wszystko będzie, i deski jak się patrzy, i cement, i dachówka biała lub czerwona.
Po tej rozmowie już spokojny o życie naczelnik gminy i spokojny o deski zbój Madej dopili resztkę bimbru zmieszanego z
w sędzielaku, były tuż, tuż, wrzasnął przeraźliwie i łapiąc za lejce wypuszczone z rąk naczelnika, zatrzymał sanie.<br> Naczelnik, widząc nad sobą krzemienną maczugę, wykokosił się spod baranicy i padając na kolana przed zbójem Madejem, jął go błagać o życie.<br> - Nie o życie tu idzie - krzyknął zbój - jeno o deski na szalunek domu, o cement i dachówkę.<br> - Panie mój, obywatelu zbóju - szepnął blady jak skrzepniętyśnieg naczelnik gminy - wszystko, wszystko będzie, i deski jak się patrzy, i cement, i dachówka biała lub czerwona.<br> Po tej rozmowie już spokojny o życie naczelnik gminy i spokojny o deski zbój Madej dopili resztkę bimbru zmieszanego z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego