Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
i bacznym wzrokiem obrzucił salę. Albo mi się przywidziało - pomyślał - albo za dużo upiłem dzisiaj z piersiówki. Rozejrzał się raz jeszcze, ale widząc, że wszyscy jego podopieczni śpią jak należy, powrócił do swego przerwanego zajęcia. Ledwo jednak wziął do ręki cążki, usłyszał wyraźny łomot. Odwróciwszy się błyskawicznie, ujrzał białą zjawę szamocącą się na podłodze z czymś niewidzialnym. Jego bystry wzrok, pomimo szoku wywołanego niecodziennym widowiskiem, szybko podpowiedział mu, że brakuje Alojza.
- Na miłość Boską! - rozdarł się - Alojz! Co ty wyprawiasz?! Tu nie miejsce na takie...
Nagle, zdawszy sobie sprawę z faktu, że nastąpiło coś, czego absolutnie nie jest w stanie zrozumieć
i bacznym wzrokiem obrzucił salę. &lt;q&gt;Albo mi się przywidziało&lt;/&gt; - pomyślał &lt;q&gt;- albo za dużo upiłem dzisiaj z piersiówki.&lt;/&gt; Rozejrzał się raz jeszcze, ale widząc, że wszyscy jego podopieczni śpią jak należy, powrócił do swego przerwanego zajęcia. Ledwo jednak wziął do ręki cążki, usłyszał wyraźny łomot. Odwróciwszy się błyskawicznie, ujrzał białą zjawę szamocącą się na podłodze z czymś niewidzialnym. Jego bystry wzrok, pomimo szoku wywołanego niecodziennym widowiskiem, szybko podpowiedział mu, że brakuje Alojza.<br>&lt;q&gt;- Na miłość Boską!&lt;/&gt; - rozdarł się &lt;q&gt;- Alojz! Co ty wyprawiasz?! Tu nie miejsce na takie...&lt;/&gt;<br>Nagle, zdawszy sobie sprawę z faktu, że nastąpiło coś, czego absolutnie nie jest w stanie zrozumieć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego