z oka mu pluska:<br>- "Maładiec, etot Gierman,<br>Komisarczyk u Buzka!"</><br><br>Zaraz, zaraz - analogia jest naciągana. Wiadomo, czym zajmowali się komisarze. Ten nasz ograniczył się do pieczątek, zmiany zamków i bodygardów, plombowania gabinetów. Czasy marne, skarlałe, nie pozwalają na wzlot na skrzydłach marzenia. Inna epoka. Nie ta opisana przez Sołżenicyna: kiedy szarówką w Leningradzie do ważnego urzędu przyczłapali urzędnicy niższych szczebli, zastali wszędzie, w każdym pokoju nowych panów. Dowiezionych nocą z centrali: noc to dzień pracy silnych osobowości. Gdzież nam do podobnego rozmachu. Chęci nie wystarczą. "Nienawiść - podpowiada Karl Kraus - winna sprawiać, że jest się produktywnym. Inaczej przytomniej zacisnąć zęby i kochać