na Wiśle, na jego miejsce zbudowano już most pontonowy. W zgiełku i tłoku, ruchem na nim kierowały żołnierki radzieckie o imponujących biustach i równie imponujących fryzurach z trwałą ondulacją. Po raz pierwszy widziałam wojskowe oddziały kobiece.<br>Pierwsze zetknięcie z miastem przyniosło rozczarowanie. Kraków pokrywała maź śniegu i błota, domy były szare, dziwnie brudne i biedne. Zapewne takie same, jak w dniu kiedy je opuszczałam, ale po miesiącu patrzenia na nieskazitelną biel, śnieżne <dialect>okiście</> na zielonych świerkach, roziskrzone w słońcu kryształki śniegu oblepiające każde drzewo, każdy krzew, widok zatłoczonego wojskiem miasta wydawał się zgoła odrażający.<br>Na rynku krakowskim nastąpiło rozstanie, każda z