Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
głowie ścichł. Roześmiał się swobodnym, własnym śmiechem:
- Czemu nie? Piłem już co prawda... - Nie szkodzi.
Wychylił kieliszek jednym haustem i spojrzał w stronę Święckiego. Ten zajęty był rozmową z nachmurzonym Wroną. Nastrój przy stole ożywiał się powoli. Bezszelestni i nieomal bezcieleśni kelnerzy pilnowali, aby kieliszki nie były puste. Ci z szarego końca, których nie zdążyli w porę obsłużyć, sami sobie wódkę nalewali. Szczuka ucieszył się sąsiedztwem Kalickiego. Byli starymi przyjaciółmi. Znali się od wielu lat, sprzed pierwszej wojny, która zaskoczyła ich obu w Genewie. Szczuka nie miał jeszcze wówczas dwudziestu lat, klepał studencką biedę i studiował chemię, Kalicki, o parę lat
głowie ścichł. Roześmiał się swobodnym, własnym śmiechem:<br>- Czemu nie? Piłem już co prawda... - Nie szkodzi.<br>Wychylił kieliszek jednym haustem i spojrzał w stronę Święckiego. Ten zajęty był rozmową z nachmurzonym Wroną. Nastrój przy stole ożywiał się powoli. Bezszelestni i nieomal bezcieleśni kelnerzy pilnowali, aby kieliszki nie były puste. Ci z szarego końca, których nie zdążyli w porę obsłużyć, sami sobie wódkę nalewali. &lt;page nr=133&gt; Szczuka ucieszył się sąsiedztwem Kalickiego. Byli starymi przyjaciółmi. Znali się od wielu lat, sprzed pierwszej wojny, która zaskoczyła ich obu w Genewie. Szczuka nie miał jeszcze wówczas dwudziestu lat, klepał studencką biedę i studiował chemię, Kalicki, o parę lat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego