Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wrocławska
Nr: 10.12
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1998
był trzeźwy - dodaje natychmiast. - Najpierw była pyskówka, potem szarpanina, a gdy w przejściu zrobiło się czarno od policjantów rozpoczęło się regularne bicie - zgodnie twierdzą wszyscy trzej. - To wtedy jeden z pałujących nas policjantów przewrócił się, wyrżnął głową o barierkę i schody - opowiada. - Pozostali, ze złości zaczęli nas okładać pięściami, kopać, szarpać za włosy.

Mężczyźni zgodnie twierdzą, że byli bici także na komisariacie przy ul. Kościuszki, do którego zostali doprowadzeni. Gazem po oczach oberwało się także kobiecie, która próbowała interweniować. Ostatecznie trzech mężczyzn, zatrzymanych do dyspozycji policji, trafiło do Izby Wytrzeźwień. - Że my dwaj, to rozumiem. Ale dlaczego mój syn, któremu alkotest
był trzeźwy - dodaje natychmiast. - Najpierw była pyskówka, potem szarpanina, a gdy w przejściu zrobiło się czarno od policjantów rozpoczęło się regularne bicie - zgodnie twierdzą wszyscy trzej. - To wtedy jeden z &lt;orig&gt;pałujących&lt;/&gt; nas policjantów przewrócił się, wyrżnął głową o barierkę i schody - opowiada. - Pozostali, ze złości zaczęli nas okładać pięściami, kopać, szarpać za włosy.<br><br> Mężczyźni zgodnie twierdzą, że byli bici także na komisariacie przy ul. Kościuszki, do którego zostali doprowadzeni. Gazem po oczach oberwało się także kobiecie, która próbowała interweniować. Ostatecznie trzech mężczyzn, zatrzymanych do dyspozycji policji, trafiło do Izby Wytrzeźwień. - Że my dwaj, to rozumiem. Ale dlaczego mój syn, któremu alkotest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego