Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
okienka.
A tam na chropowatej ścianie, którą od zewnątrz zamurowano te drzwi, spotkały się cztery pary bezradnych rąk.
- Ale obciach... zamurował skurwysyn fryzjer... - Jagiełło mówił litanijnym szeptem.
- Wygarnę - prosił Jerzy spod okna.
- Padnij! - to Zygmunt. - Żeby nie jęknął ten, który oberwie... - Tak jest - mruknął Jagiełło.
Raptem coś się zakotłowało. Zygmunt szarpał się z tym małym, obcym, wyrywając mu stena.
- Gówno. Gówno. Gówniarzu - stęknął szeptem, dysząc ciężko. - Wieszaj się na pasku, świnio. Bez hałasu. No.
Jerzy dotknął ręką piachu. Odróżniał nawet ostre drobiny węglowego miału. Rozczuliła go wielość świata, który pozdrawiał tym dotykiem. Jakiś ogryzek marchewki czy stary kartofel...
"A ten idiota, któremu
okienka.<br>A tam na chropowatej ścianie, którą od zewnątrz zamurowano te drzwi, spotkały się cztery pary bezradnych rąk.<br>- Ale obciach... zamurował skurwysyn fryzjer... - Jagiełło mówił litanijnym szeptem.<br>- Wygarnę - prosił Jerzy spod okna.<br>- Padnij! - to Zygmunt. - Żeby nie jęknął ten, który oberwie... - Tak jest - mruknął Jagiełło.<br> Raptem coś się zakotłowało. Zygmunt szarpał się z tym małym, obcym, wyrywając mu stena.<br>- Gówno. Gówno. Gówniarzu - stęknął szeptem, dysząc ciężko. - Wieszaj się na pasku, świnio. Bez hałasu. No.<br> Jerzy dotknął ręką piachu. Odróżniał nawet ostre drobiny węglowego miału. Rozczuliła go wielość świata, który pozdrawiał tym dotykiem. Jakiś ogryzek marchewki czy stary kartofel...<br>"A ten idiota, któremu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego