Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
po nim tam i z powrotem, gwiżdżąc przeraźliwie.
Wszystko to zaszło tak błyskawicznie, że Marylka straciła poczucie rzeczywistości. Siedziała na ławce z na wpół otwartymi ustami, patrzyła na Huberta z głębokim podziwem i zastanawiała się nad tym, czy to ona jest nieprzytomna, czy też ten chłopiec jest trochę pomylony.
Woda szemrała, spływając wąskim strumyczkiem, a Hubert pochylił się nad nią, wziął lwa za uszy i pił z jego paszczy.
Z góry, od strony domu, doleciał dźwięk gongu.
Hubert zeskoczył z basenu, przygładził włosy, wytarł mokre ręce i usta chusteczką i z ukłonem z czasów Ludwika XV powiedział dwornie i szydersko:
- Proszę
po nim tam i z powrotem, gwiżdżąc przeraźliwie. <br>Wszystko to zaszło tak błyskawicznie, że Marylka straciła poczucie rzeczywistości. Siedziała na ławce z na wpół otwartymi ustami, patrzyła na Huberta z głębokim podziwem i zastanawiała się nad tym, czy to ona jest nieprzytomna, czy też ten chłopiec jest trochę pomylony. <br>Woda szemrała, spływając wąskim strumyczkiem, a Hubert pochylił się nad nią, wziął lwa za uszy i pił z jego paszczy. <br>Z góry, od strony domu, doleciał dźwięk gongu. <br>Hubert zeskoczył z basenu, przygładził włosy, wytarł mokre ręce i usta chusteczką i z ukłonem z czasów Ludwika XV powiedział dwornie i szydersko: <br>- Proszę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego