Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wrocławska
Nr: 4.01
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1999
to znacznie szybciej. Nad marzeniem Andrzeja Ganski zawisł katowski topór. Zdaniem wójta, dzierżawca zrazu energicznie zabrał się do roboty. Ale przed dwoma, trzema laty ów zapał wyraźnie ostygł. Swoje niezadowolenie z tempa i sposobu prowadzenia prac remontowych na zamku wielokrotnie demonstrował wojewódzki konserwator przyrody, Zdzisław Kurzeja. W okolicy niechętni kasztelanowi szemrali, że zamiast ratować zabytek, skupił się na robieniu pieniędzy oraz wynajmie sal dla bankietowiczów i weselników. Gmina próbowała dowieść w sądzie, że Andrzej Ganska nierzetelnie wywiązywał się z zobowiązań, lekceważył opinie konserwatora, prowadził remont opieszale i niedbale. - Wydaje się, że obroniliśmy swoje racje, ale sąd jest sądem i trzeba poczekać
to znacznie szybciej. Nad marzeniem Andrzeja Ganski zawisł katowski topór. Zdaniem wójta, dzierżawca zrazu energicznie zabrał się do roboty. Ale przed dwoma, trzema laty ów zapał wyraźnie ostygł. Swoje niezadowolenie z tempa i sposobu prowadzenia prac remontowych na zamku wielokrotnie demonstrował wojewódzki konserwator przyrody, Zdzisław Kurzeja. W okolicy niechętni kasztelanowi szemrali, że zamiast ratować zabytek, skupił się na robieniu pieniędzy oraz wynajmie sal dla <orig>bankietowiczów</> i weselników. Gmina próbowała dowieść w sądzie, że Andrzej Ganska nierzetelnie wywiązywał się z zobowiązań, lekceważył opinie konserwatora, prowadził remont opieszale i niedbale. - Wydaje się, że obroniliśmy swoje racje, ale sąd jest sądem i trzeba poczekać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego