co bym mu zrobił /rozniosę cię na butach skurwysynu, ino się pokaż/, może to jaki szatanista, tak tak - miał kopytka nie nogi jak człowiek i tak jedząc i pijąc doznaliśmy uniesienia, unieśliśmy się na wyżyny, gdzie na nieboskłonie czas odlicza krwawa źrenica zemsty, radosne podniecenie strachu i krwi gry komputerowej, szkaradny ateizm drobnomieszczański, <br>...zaniemówiłem i wszyscyśmy uwierzyli w deskę, a moje zażenowanie i nieumiejętność dobrania nowych słów do nowych sytuacji wyryła na desce krzywe bochomazy przykazań, a więc pierwszym jest brzuch i za nim wszelkie świętości stoją - tylko uważaj na zatwardzenia, drugim schludny wygląd i uprzejmość wobec sąsiadek, nie żeby się