Typ tekstu: Książka
Autor: Kostyrko Hanna
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1928
z pogardliwie odętymi wargami i przypatrywał się trudowi murarzy.
- Panie - zawołała błagalnie Kasia zbliżając się do niego - zlituj się nad moim ojcem! Stary jest już i słaby. Nie wytrzyma długiego więzienia. Zginie w mrocznym lochu.
Komtur odrzucił na ramię płaszcz z czarnym krzyżem i uważnie spojrzał na dziewczynę. Złote oczy szkliły się łzami, a wiatr potargał jej warkocze tak, że włosy spływały jej na plecy i ramiona jak bezcenny płaszcz. W smutku i niepokoju piękniejsza była jeszcze niż zwykle.
- Nie uwolnię twego ojca - powiedział nie spuszczając oczu z Kasi. - Zostanie na zamku i ty tam się znajdziesz.
Wyciągnął ręce drapieżne jak ptasie
z pogardliwie odętymi wargami i przypatrywał się trudowi murarzy.<br>- Panie - zawołała błagalnie Kasia zbliżając się do niego - zlituj się nad moim ojcem! Stary jest już i słaby. Nie wytrzyma długiego więzienia. Zginie w mrocznym lochu.<br>Komtur odrzucił na ramię płaszcz z czarnym krzyżem i uważnie spojrzał na dziewczynę. Złote oczy szkliły się łzami, a wiatr potargał jej warkocze tak, że włosy spływały jej na plecy i ramiona jak bezcenny płaszcz. W smutku i niepokoju piękniejsza była jeszcze niż zwykle.<br>- Nie uwolnię twego ojca - powiedział nie spuszczając oczu z Kasi. - Zostanie na zamku i ty tam się znajdziesz.<br>Wyciągnął ręce drapieżne jak ptasie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego