Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
pod pas i zastygła, czoło osiadło na śniegu.
Wasicińska zdążyła machnąć wróbelka koromysłem.
Zatrzepał rękoma, upadł na wznak, szybko poderwał się i wybiegł za wrota, podciągnąwszy poły kabata, znikł w sinawej zimowej pogodzie.
Klara z Chaimem zanieśli księdza do izby, ocucili i opatrzyli dwa przeprucia na karku.
- Po diabła takie sztosy - powiedział Chaim - zapominasz, że już jesteś po pięć dziesiątce.
- Ale ja mam nosa, człowieku, co? Od razu zwąchałem, że to szpicelek.
- A baczki miał? - Ech, baczki! Nie zawsze i nie każdy szpicel baczki musi mieć.
- Ja ci powiem. Wiesz, kto to był? - spytał Chaim. - No? - Znak... - Diabli tam znak. Taki
pod pas i zastygła, czoło osiadło na śniegu.<br>Wasicińska zdążyła machnąć wróbelka koromysłem.<br>Zatrzepał rękoma, upadł na wznak, szybko poderwał się i wybiegł za wrota, podciągnąwszy poły kabata, znikł w sinawej zimowej pogodzie.<br>Klara z Chaimem zanieśli księdza do izby, ocucili i opatrzyli dwa przeprucia na karku.<br>- Po diabła takie sztosy - powiedział Chaim - zapominasz, że już jesteś po pięć dziesiątce.<br>- Ale ja mam nosa, człowieku, co? Od razu zwąchałem, że to szpicelek.<br>- A baczki miał? - Ech, baczki! Nie zawsze i nie każdy szpicel baczki musi mieć.<br>- Ja ci powiem. Wiesz, kto to był? - spytał Chaim. - No? - Znak... - Diabli tam znak. Taki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego