na "Tygodnik" i na wszystko, jeżeli on odmówi.<br>Mnie nie było wtedy w Krakowie.<br>Przyjeżdżam i mówią mi, że Zawieyski napisał, że to na pierwszej stronie idzie, już cenzura puściła...<br>Ja to czytam... no, to było okropne!<br>Bo on się napił wódki, wpadł w histerię, i napisał szczerze, rzeczywiście, ze szwungiem, ale bzdury niebywałe.<br>Więc ja mówię do Turowicza: "Słuchaj,...jeżeli to się ukaże, to j a przestaję pisać w "Tygodniku".<br>On mówi: "Ale nie wygłupiaj się, przecież to już przeszło przez cenzurę, już wiedzą".<br>Ja mówię: "Daję słowo honoru - jeżeli to się ukaże, koniec".<br>No i wtedy Gołubiew się wtrącił