włosów, sny w pastylkach oraz zielony <br>płyn.<br><br>Żabka Podajłapka, siedząc za moim uchem, podszeptywała <br>mi, kogo i jak mam obsłużyć, co bardzo ułatwiło <br>mi pracę.<br><br>Kiedy wszystkie zaproszone bajki już się zebrały i zajęły <br>miejsca, ustawiliśmy się pod ścianami. Punktualnie o godzinie <br>jedenastej pan Kleks wszedł na katedrę. W swym tabaczkowym <br>fraku, z Mateuszem na ramieniu, z rozwianym włosem i mnóstwem <br>galowych piegów na nosie wyglądał wspaniale.<br><br>Salę zaległa cisza.<br><br>Pan Kleks odchrząknął i zaczął swoją opowieść:<br><br>- Daleko, daleko, za borem, za rzeką, gdzie już nikt <br>nie mieszka, biegnie wąska ścieżka. Ścieżka biegnie <br>w górę przez kosmatą chmurę, przez białe obłoki