Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
jak się kręcę, zaglądam, szukając drogi. Musi to wyglądać bardzo komicznie, on wie, a ja nie wiem, mimo to nie otworzy okna, nie krzyknie: "Tu jestem, tędy..." - bo zdradziłby się, że stał w oknie i mnie wypatrywał, będzie musiał skrycie podglądać, jak się tułam, krótkowzrocznymi oczami wczytuję się w jakieś tabliczki, wypatruję i dumam - i wiem, że czy tego zechce, czy nie - będzie rosła w jego szerokiej, owładniętej psychiczną

chorobą głowinie jakaś sadystyczna przyjemność i różnica wieku między nami (podobnie jak inne - nagle śmieszne - różniące nas szczegóły) stanie się nagle osobliwie pokraczna. Dobrze byłoby, żeby jego okno nie wychodziło na Kopernika
jak się kręcę, zaglądam, szukając drogi. Musi to wyglądać bardzo komicznie, on wie, a ja nie wiem, mimo to nie otworzy okna, nie krzyknie: "Tu jestem, tędy..." - bo zdradziłby się, że stał w oknie i mnie wypatrywał, będzie musiał skrycie podglądać, jak się tułam, krótkowzrocznymi oczami wczytuję się w jakieś tabliczki, wypatruję i dumam - i wiem, że czy tego zechce, czy nie - będzie rosła w jego szerokiej, owładniętej psychiczną<br> &lt;page nr=63&gt;<br> chorobą głowinie jakaś sadystyczna przyjemność i różnica wieku między nami (podobnie jak inne - nagle śmieszne - różniące nas szczegóły) stanie się nagle osobliwie pokraczna. Dobrze byłoby, żeby jego okno nie wychodziło na Kopernika
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego