Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
zaciemnienia, wojna się jeszcze nie skończyła, Ruskie bardzo nie lubią, jak ludność nie przestrzega zarządzeń wojennych, jesteśmy w strefie przyfrontowej, proszę, uważajcie, bo będziecie mieli kłopoty - przestrzegał niby żartobliwie, trochę po ojcowsku. Buchał podnieceniem, odmieniony. Usiadł twarzą do drzwi, jakby na kogoś czekał. Róża krzątała się koło obiadu. Siedząc na taborecie jak dziewczynka, z wysoko podniesionymi kolanami, obierała kartofle małym kozikiem z perłową rączką.
Poprawiła kosmyk włosów, który figlarnie wyślizgnął się spod chustki, ledwie muśnięciem. To ona pierwsza zwróciła uwagę na zachowanie i wygląd Konstantego. Na przykład, Konstanty wyciągnął rękę w kierunku kuchni, tam gdzie siedział Spinoza, nie wiadomo czemu miał
zaciemnienia, wojna się jeszcze nie skończyła, Ruskie bardzo nie lubią, jak ludność nie przestrzega zarządzeń wojennych, jesteśmy w strefie przyfrontowej, proszę, uważajcie, bo będziecie mieli kłopoty - przestrzegał niby żartobliwie, trochę po ojcowsku. Buchał podnieceniem, odmieniony. Usiadł twarzą do drzwi, jakby na kogoś czekał. Róża krzątała się koło obiadu. Siedząc na taborecie jak dziewczynka, z wysoko podniesionymi kolanami, obierała kartofle małym kozikiem z perłową rączką.<br>Poprawiła kosmyk włosów, który figlarnie wyślizgnął się spod chustki, ledwie muśnięciem. To ona pierwsza zwróciła uwagę na zachowanie i wygląd Konstantego. Na przykład, Konstanty wyciągnął rękę w kierunku kuchni, tam gdzie siedział Spinoza, nie wiadomo czemu miał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego