Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
z podziwu, że najście much,
które go szczelnie obsiadły, nie zdołało zakłócić
jego snu. Jedynie głośne, przerywane chrapanie pozwalało
się domyślać, że nie był to sen przyjemny ani
błogi.

Po wytępieniu much pan Kleks obudził Filipa, kazał nam
wyjść z gabinetu, zamknął drzwi na klucz i odbył
z Filipem długą, tajemniczą rozmowę.

Gdy po pewnym czasie drzwi otworzyły się, Filip wyszedł
bardzo wzburzony i oświadczył panu Kleksowi podniesionym
głosem:

- Od dzisiaj proszę sobie znaleźć innego fryzjera.
Nie będę więcej strzygł ani pana, ani pańskich
uczniów. Dosyć mam już wyczekiwania i obietnic. Przyprowadzę
go w tym tygodniu. I to nieodwołalnie. Dla niego
z podziwu, że najście much, <br>które go szczelnie obsiadły, nie zdołało zakłócić <br>jego snu. Jedynie głośne, przerywane chrapanie pozwalało <br>się domyślać, że nie był to sen przyjemny ani <br>błogi.<br><br>Po wytępieniu much pan Kleks obudził Filipa, kazał nam <br>wyjść z gabinetu, zamknął drzwi na klucz i odbył <br>z Filipem długą, tajemniczą rozmowę.<br><br>Gdy po pewnym czasie drzwi otworzyły się, Filip wyszedł <br>bardzo wzburzony i oświadczył panu Kleksowi podniesionym <br>głosem:<br><br>- Od dzisiaj proszę sobie znaleźć innego fryzjera. <br>Nie będę więcej strzygł ani pana, ani pańskich <br>uczniów. Dosyć mam już wyczekiwania i obietnic. Przyprowadzę <br>go w tym tygodniu. I to nieodwołalnie. Dla niego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego