Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
trawy wysunął się zając. Stanął słupka, nasłuchiwał, potem ruszył przed siebie. Kicał po łuku, trzymając się na zewnątrz granicy okręgu. Spojrzałem w niebo, ale nie widać było ptaków. Nie mogłem więc stwierdzić, czy przelatują nad tym miejscem. Rzuciłem przed siebie niewielki kamyk; poleciał równym łukiem i bez zakłóceń wylądował wewnątrz tajemniczego obszaru.

Nic szczególnego się nie działo, śladem zająca obszedłem więc tajemniczy teren. Docierałem już do drogi na Kurków, kiedy kątem oka dostrzegłem coś białego na polu koniczyny. Leżało w wygniecionym miejscu, gdzie jeszcze widać było ślady po obręczach kół wozu. Wziąłem głęboki oddech i pobiegłem. Była to paczka papierosów - sporty
trawy wysunął się zając. Stanął słupka, nasłuchiwał, potem ruszył przed siebie. Kicał po łuku, trzymając się na zewnątrz granicy okręgu. Spojrzałem w niebo, ale nie widać było ptaków. Nie mogłem więc stwierdzić, czy przelatują nad tym miejscem. Rzuciłem przed siebie niewielki kamyk; poleciał równym łukiem i bez zakłóceń wylądował wewnątrz tajemniczego obszaru. <br><br>Nic szczególnego się nie działo, śladem zająca obszedłem więc tajemniczy teren. Docierałem już do drogi na Kurków, kiedy kątem oka dostrzegłem coś białego na polu koniczyny. Leżało w wygniecionym miejscu, gdzie jeszcze widać było ślady po obręczach kół wozu. Wziąłem głęboki oddech i pobiegłem. Była to paczka papierosów - sporty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego