Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
bo go nie ma.
- A może właśnie przyjechał. - Kapitan zaakcentował słowo "przyjechał".
Telegram był nadany z Warszawy. UPT 1 Świętokrzyska - pomyślał kapitan. Chwilę studiował cyfry, nieco tajemnicze, na krótkich paskach papieru, naklejonych obok nagłówka. Depesza została nadana o godzinie trzeciej w nocy. To musiała być cholernie pilna sprawa, skoro ten tajemniczy Jerzy fatygował się w środku nocy na pocztę.
Nic więcej ciekawego w pokoju nie znalazł. Podpisali listę znalezionych rzeczy i wyszli. Przy recepcji dziewczyna, która im towarzyszyła, przypomniała sobie coś nagle.
- Panowie - powiedziała - a kto zapłaci za pokoje tych panów?
- Organizator, niech się pani nie martwi - uspokoił ją komandor - ile
bo go nie ma.<br>- A może właśnie przyjechał. - Kapitan zaakcentował słowo "przyjechał".<br>Telegram był nadany z Warszawy. UPT 1 Świętokrzyska - pomyślał kapitan. Chwilę studiował cyfry, nieco tajemnicze, na krótkich paskach papieru, naklejonych obok nagłówka. Depesza została nadana o godzinie trzeciej w nocy. To musiała być cholernie pilna sprawa, skoro ten tajemniczy Jerzy fatygował się w środku nocy na pocztę.<br>Nic więcej ciekawego w pokoju nie znalazł. Podpisali listę znalezionych rzeczy i wyszli. Przy recepcji dziewczyna, która im towarzyszyła, przypomniała sobie coś nagle.<br>- Panowie - powiedziała - a kto zapłaci za pokoje tych panów?<br>- Organizator, niech się pani nie martwi - uspokoił ją komandor - ile
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego