Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
Po dobranocce najmłodsze idą spać.

Na jednym tapczanie śpią Żaneta i Marlena, Brygida zajmuje osobny pokój, ojciec robi miejsce w podwójnym łóżku dla Wojtka i Janka, matka kładzie się obok Dawida na tapczanie w pokoju gościnnym. Dalej Ania, Artur, Andrzej...

Matka kładzie się do łóżka, gasi światło i wyjmuje różaniec - tajną broń polskich matek. Kulka za kulką ceruje ból i budżetową dziurę.

Kiedyś chciała zobaczyć żyrafę w zoo i morze. Teraz czasami mówi do męża: - Nie mam marzeń. - I nagle zaczyna płakać: - Żeby tylko Dawidka do komunii doprowadzić...


"Ulice kapitalizmu"

Co napiszę do "Polityki" o Węgrzech, to przekochany Kazimierz Koźniewski zwraca
Po dobranocce najmłodsze idą spać.<br><br>Na jednym tapczanie śpią Żaneta i Marlena, Brygida zajmuje osobny pokój, ojciec robi miejsce w podwójnym łóżku dla Wojtka i Janka, matka kładzie się obok Dawida na tapczanie w pokoju gościnnym. Dalej Ania, Artur, Andrzej...<br><br>Matka kładzie się do łóżka, gasi światło i wyjmuje różaniec - tajną broń polskich matek. Kulka za kulką ceruje ból i budżetową dziurę.<br><br>Kiedyś chciała zobaczyć żyrafę w zoo i morze. Teraz czasami mówi do męża: - Nie mam marzeń. - I nagle zaczyna płakać: - Żeby tylko Dawidka do komunii doprowadzić...&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br>&lt;tit&gt;"Ulice kapitalizmu"&lt;/&gt;<br><br>Co napiszę do "Polityki" o Węgrzech, to &lt;orig&gt;przekochany&lt;/&gt; Kazimierz Koźniewski zwraca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego