uwagę zajmuje proces wychodzenia, niech to już się skończy - myśli Joanna - niech on już wyjdzie - w końcu wypada na korytarz, Joanna zaciska kciuki, żeby nikogo nie spotkał, choć może lepiej, żeby w końcu spotkał, może nie okazałoby się to takie straszne, lepiej spotkaj - myśli i czuje, że go zdradza, ale tak będzie lepiej, on już zbiega po schodach i nikogo nie spotyka, Joanna oddycha jednak z ulgą, czuje, jak bije jej serce, jeszcze tylko trudna akcja powrotu i znów może zamknąć te drzwi, za którymi nikt poza nim samym nie zakłóca jego spokoju