Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
po kolei...
Część trzecia
XXIX
Z początkiem miesiąca czerwca Rodak zaprosił do siebie stolarza Fijałkowskiego i maszynistę Żelazowskiego.
- Proszę, przyjdźcie, są poważne sprawy do załatwienia. Nie potrzeba bać się... - wtrącił, spostrzegłszy na ruchliwej, maleńkiej twarzy Fijałkowskiego wyraz niepokoju czy troski. - Sprawy, o których porozmawiamy, nie śmierdzą, a załatwić je, czy tak, czy tak, musimy. Trzeba się śpieszyć, Rosjanie idą szybko.
- Czy możesz nam powiedzieć teraz, w dwu słowach... pytał Fijałkowski, któremu wszelka niepewność przynosiła zgryzotę.
Rodak nie chciał wyjaśniać w dwóch słowach. Przeczyłoby to powadze sprawy.
Żelazowski nie miał żadnych zastrzeżeń. Dokładnie wypytał o adres: o sień, o piętro, o drzwi, aby nie
po kolei...<br>&lt;tit&gt;Część trzecia&lt;/&gt;<br>XXIX<br>Z początkiem miesiąca czerwca Rodak zaprosił do siebie stolarza Fijałkowskiego i maszynistę Żelazowskiego.<br>- Proszę, przyjdźcie, są poważne sprawy do załatwienia. Nie potrzeba bać się... - wtrącił, spostrzegłszy na ruchliwej, maleńkiej twarzy Fijałkowskiego wyraz niepokoju czy troski. - Sprawy, o których porozmawiamy, nie śmierdzą, a załatwić je, czy tak, czy tak, musimy. Trzeba się śpieszyć, Rosjanie idą szybko.<br>- Czy możesz nam powiedzieć teraz, w dwu słowach... pytał Fijałkowski, któremu wszelka niepewność przynosiła zgryzotę.<br>Rodak nie chciał wyjaśniać w dwóch słowach. Przeczyłoby to powadze sprawy.<br>Żelazowski nie miał żadnych zastrzeżeń. Dokładnie wypytał o adres: o sień, o piętro, o drzwi, aby nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego