Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
karierze.
Mimo to wydawca gotów jest drukować moją książkę bez zmiany jednego przecinka. - W dziesięciu tysiącac h nakładu? Dużo!
- I co z tego? - krzyczy Twardowski. - Co pewien czas osacza mnie senność. Sen bez zmór, bez koszmarów, ale budzę się w rozpaczy.
Zaczynam marzyć o ucieczce w ziemię, bo gliniany kopczyk tak czy tak czeka na swoją godzinę - i już uśmiechnięty lekkomyślny: - Nie stać mnie jednak na ucieczkę, choć bardzo wygodne i zachęcające są drzwi mego ósmego piętra.
Tak, szanow ny! Noszę podejrzane nazwisko.
Czają się wokół mnie mroki, inkuby i sukuby! Słyszę czarne stąpania i szept nietoperzy.
- Spróbuj odczynić uroki! - Właśnie próbuję: wódą
karierze.<br>Mimo to wydawca gotów jest drukować moją książkę bez zmiany jednego przecinka. - W dziesięciu tysiącac h nakładu? Dużo!<br>- I co z tego? - krzyczy Twardowski. - Co pewien czas osacza mnie senność. Sen bez zmór, bez koszmarów, ale budzę się w rozpaczy.<br>Zaczynam marzyć o ucieczce w ziemię, bo gliniany kopczyk tak czy tak czeka na swoją godzinę - i już uśmiechnięty lekkomyślny: - Nie stać mnie jednak na ucieczkę, choć bardzo wygodne i zachęcające są drzwi mego ósmego piętra.<br>Tak, szanow ny! Noszę podejrzane nazwisko.<br>Czają się wokół mnie mroki, inkuby i sukuby! Słyszę czarne stąpania i szept nietoperzy.<br>- Spróbuj odczynić uroki! - Właśnie próbuję: wódą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego