Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
papierosa, zgasi, i zgaśnie dla mnie. Podniosłem się na łokciach, sięgnąłem po ubranie - to było właśnie uprzedzenie ciosu.
- Właściwie moglibyśmy się pobawić w lorda i lady.
Masz pewnie rację, że i ona żyła tam między bólem a ulgą, a to, co czułem, było odwzorowaniem i refleksem jej sinusoidy. Było wtedy tak, jak gdyby nagle ból ustąpił, a ona w zaskoczeniu nie bardzo wie, jak darowane chwile spożytkować, więc chwyta, co popadnie, na staranny wybór bowiem szkoda czasu.
- Mam nadzieję, że nie posyłałeś jej na ulicę?
- Posłuchaj, wymyśliliśmy reguły bardziej skomplikowane niż w tym pornolu; to była cała gra, trochę wzorowana na tych grach
papierosa, zgasi, i zgaśnie dla mnie. Podniosłem się na łokciach, sięgnąłem po ubranie - to było właśnie uprzedzenie ciosu.<br>- Właściwie moglibyśmy się pobawić w lorda i lady.<br>Masz pewnie rację, że i ona żyła tam między bólem a ulgą, a to, co czułem, było odwzorowaniem i refleksem jej sinusoidy. Było wtedy tak, jak gdyby nagle ból ustąpił, a ona w zaskoczeniu nie bardzo wie, jak darowane chwile spożytkować, więc chwyta, co popadnie, na staranny wybór bowiem szkoda czasu.<br>- Mam nadzieję, że nie posyłałeś jej na ulicę?<br>- Posłuchaj, wymyśliliśmy reguły bardziej skomplikowane niż w tym pornolu; to była cała gra, trochę wzorowana na tych grach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego